Dzisiaj miałem rozmowę dotyczącą pracy, projektu, ale tak naprawdę rozmowę zapoznawczą, właściwie w ekspresowym tempie - 30 minut. Nie wiem, czy było to spotkanie produktywne dla obu stron, ale na całe szczęście będzie kontynuacja, więc będzie okazja popracować wspólnie nad czymś realnym.
Wyszedłem ze spotkania z poczuciem, że tak naprawdę nie udało mi się odpowiedzieć mojemu rozmówcy na jego potrzeby, a było to spowodowane tym, że ja sam nie wiedziałem do końca, ani nie zapytałem jaki mamy cel rozmowy.
Uświadomiłem sobie coś, czego nauczyłem się podczas rozwiązywania konfliktów - gdy jesteś z kimś w konflikcie, bardzo łatwo odejść od mertium rozmowy, czyli tak naprawdę od celu, od tego, co jest najważniejsze. Wczoraj pisałem o tym, jakim przewrotnym uczuciem jest złość i jak można łatwo się dać jej owładnąć i przestać działać świadomie - przynajmniej na jakiś czas.
W konflikcie bardzo łatwo odpływamy w negatywne emocje i odchodzimy od przyczyny rozmowy, albo od celu, czyli od tego, o co się spieramy, o co chcemy zawalczyć.
I tak samo podczas dzisiejszego spotkania, obaj odpłynęliśmy nieco w opowiadanie, ja w lekkie dywagowanie, zamiast ustalić jaki jest cel rozmowy i skoncentrować się na nim. Poszukać możliwości pracy nad jednym, czy dwoma konkretnymi celami, które są tu i teraz - nie w przyszłości i nie w przeszłości.
Konfrontacja, tak jak konflikt ma to do siebie, że dochodzi do spotkania dwóch stron, których interesy niekoniecznie muszą być takie same, mogą się różnić. Dlatego trzeba, jest to konieczne, żeby ustalić - cel, konkret, kierunek rozmowy.
Wtedy rozmowa jest produktywna. Strony są zadowolone, następuje spotkanie interesów i jest zadowolenie z poświęconego czasu.
Żeby to osiągnąć trzeba być uważnym, wyrażać swoje potrzeby werbalnie i pytać. Koniecznie zadawać pytania, żeby zawęzić ilość tematów do głównego konkretu.
Następnym razem lepiej pokieruję taką rozmową. Dzisiejsze doświadczenie było bardzo ciekawe i uczące.
Ilustracja tytułowa: Jungwoo Hong - Suncheon, South Korea / Unsplash.