Mija pierwszy tydzień wyzwania
Jestem #cichy i czas na małe podsumowanie.
Wyzwanie polega na kierowaniu się jedną główną dewizą - postawą przez miesiąc, co ma prowadzić do wyrobienia... cnoty, nawyku, sprawdzenia, czy taka postawa jest w ogóle mi pomocna, co się z nią wiąże.
Jak realizować taką dewizę w praktyce?
Po prostu w sytuacji, która wymaga mojej odpowiedzi, powtarzam sobie w duchu "jestem cichy" i sprawdzam co się wydarzy dalej, staram się zwracać uwagę na te reakcje.
Zaskoczenie
I tak... po tygodniu: Jestem zaskoczony, bo efekty są inne niż się spodziewałem.
Wypisałem sobie kilka słów, które charakteryzują dewizę "jestem cichy" i myślałem, że w zwykłych sytuacjach będzie się to przekładało głównie na skromność, ale...
Jestem #cichy w tygodniu pierwszym przełożyło się na wyciszenie gwałtownych reakcji emocjonalnych, np. irytacji, czy zbędnego pobudzenia sytuacjami stresującymi. Po prostu wyciszyłem się wewnętrznie - w duchu. I jest to bardzo obiecujące, bo pozwala dać sobie więcej czasu na przemyślenie swoich kroków i "wycięcie" zbędnego pobudzenia. A ja jestem dość pobudliwy, wiele drobnych detali wzmaga moją uwagę, także zmysły. Jednakże... to również męczy i prowadzi do przebodźcowania.
Tak więc pierwszy tydzień minął pod znakiem niewielkiej zmiany, a nie czegoś górnolotnego. To ciekawe, bo także pokazuje moją niecierpliwość, albo to, że stawiamy sobie wysokie ideały, a pewne przyjemne i pożyteczne efekty są po prostu małe, drobne, ale składają się na coś większego dzięki powtarzalności.
Tydzień drugi rozpoczęty!