Nowy rok to zwykle czas porządkowania, lub podsumowań po poprzednim i nowe cele. Od tygodnia określałem sobie cele na najbliższe lata i próbowałem je przetłumaczyć na jak najmniejsze, "zarządzalne" cząstki, dzięki którym będę wiedział co w danym tygodniu, dniu mam do zrobienia i okazało się, że największe i najbardziej ambitne cele, które sobie określiłem, to cele z kategorii psycho-rozwój - tak sobie nazwałem kategorię, do której wrzuciłem np. pracę nad takimi cechami, jak "uważność", cokolwiek by to nie znaczyło.
Wyzwanie, a nie zadanie do odhaczenia
Nie będę się rozwodzić nad samym procesem (to temat na inny dział). W zeszłym roku (2017) bardzo dobrze wyszło mi realizowanie zadania pt. "Bieganie", którego ostatecznym celem jest przebiegnięcie maratonu we wrześniu 2018. To zadanie było zaprojektowane jako wyzwanie - tutaj przeczytasz co to dla mnie oznacza i dlaczego warto realizować cele poprzez stawianie sobie wyzwań (lub odsyłam do książki "Energia" - Brendona Brucharda - znajdziesz ją w dziale Wiedza).
O co chodzi? - Instrukcja
Wymyśliłem sobie sposób, dzięki któremu uda mi się sprawdzić jak to jest kierować się niektórymi cnotami w życiu, np. takimi, jak "skromność" i wytrwać w paru zasadach przez miesiąc.
1 Rok = 12 postaw/cnót
Rok ma 12 miesięcy i to świetna okazja, żeby sprawdzić 12 z tych cnót, czy postaw, a jednocześnie dostosować je do energii i okoliczności, które dominują o danej porze roku.
Dlaczego akurat 1 wyzwanie na miesiąc?
Bo ze swojego doświadczenia wiem, że nie potrafię zmienić czegoś w życiu jeśli zbyt wiele celów wrzucam sobie na raz. Moją ostateczną motywacją jest zmiana, jest doświadczenie różnych stanów i wybranie z nich najlepszych dla siebie, tych dopasowanych do mnie, które harmonizują z moim temperamentem.
Miesiąc to akurat czas, który pozwala na wyrobienie sobie pewnych nawyków, to optymalny czas na sprawdzenie nowego podejścia, albo pogłębienie wybranego.
Celem pobocznym jest obserwacja, zwiększenie uważności, zbliżenie się do doświadczeń, które były ode mnie daleko, do postaw których być może nie doceniałem w innych ludziach. Celem jest klasyczny humanizm - "nic co ludzkie nie jest mi obce".
Dokumentowanie
Każde wyzwanie opiszę i będę dzielił się obserwacjami, a po zakończeniu wyzwania podam swoje wnioski, podsumuję czego się nauczyłem, co się we mnie odezwało, czy to było wartościowe dla mnie, czy kłóciło się bardzo, czy nie bardzo z moim temperamentem, czy było pomocne i zdrowe, czy może za bardzo uwierało i okazało się obciążające.
Poznanie
Zapraszam do wyzwania - Przyłącz się do mnie, dokumentuj swoje doświadczenie w zeszycie, na blogu, czy w social-medium, jeśli chcesz. Ale spróbuj, bo proces, próba i wytrwanie w niej jest tu najważniejsza, nie sam cel końcowy.
--Spróbujmy!--
Styczeń - Jestem #cichy
Cichy, czyli taki, który wpierw słucha, a potem mówi.
Komentuje, gdy jest to potrzebne, a nie po to, żeby wtrącić swoje zdanie.
Daje wartość dzięki temu, że waży każde słowo.
Cichy, czyli taki, który robi swoje, a mówi dopiero gdy to jest gotowe, lecz nigdy przed.
Jestem cichy, czyli słucham siebie, zamiast wyłapywać krzyk z otoczenia i czerpać z niego treści.
Cichy, czyli pokorny, nie muszę niczego nikomu udowadniać. Nie istnieję przecież dlatego, że Ty mnie dostrzegasz. Po prostu jestem, cichy, bez szelestu.
Jestem cichy, czyli łagodny dla siebie, otwarty na Ciebie.
Jestem cichy, bo wiem, że jestem silny, nie muszę nikogo dominować, nie szukam kontroli. Szanuję Twoją wolność, bo sam czuję się wolny.
Jestem cichy i łagodny, lecz sam nie znoszę przymusu, nawoływań do gwałtu.
Choć jestem cichy, moją granicą jest to, że nie pobłażam tym, którzy szukają odbicia swojego głosu we mnie. Nie jest echem, daję wyciszenie, a czasem tłumię. Jestem cichy.
Jestem cichy, znam ciszę i szanuję Twoją, możesz przy mnie milczeć, bez echa.
Jestem cichy i pokorny sercem, żeby znaleźć ukojenie w duszy.
Spróbuj być #cichy/#cicha i poobserwuj siebie.