Każdy z nas ma takie sytuacje - w rozmowie wychodzi rażąca różnica zdań, jesteśmy przekoani, że mamy rację i nie możemy się powstrzymać, by nie powiedzieć "jesteś w błędzie!".
Tyle, że bez względu na to, czy faktycznie mamy rację, czy tylko jesteśmy przekonani, że ją mamy, takie hasło wypowiedziane na głos, zagwarantuje co najwyżej zamknięcie drogi do jakiekogolwiek zrozumienia ze strony naszego rozmówcy.
Skutkiem będzie okopywanie się na swoich stanowiskach.
"Jesteś w błędzie!" należałoby uzupełnić o "Uważam, że jesteś w błędzie.", lub "Według mojej wiedzy jesteś w błędzie.", żeby zdać sobie sprawę, że to, co uważamy jest całkowicie naszą wizją sytuacji, która opiera się na naszym obecnym stanie wiedzy, a nasz rozmówca ma całkowite prawo postrzegać tę samą sytaucję inaczej i się z nami nie zgadzać.
Uszanujmy to, zachowując przy tym swoją opinię.
Nie musisz mówić komuś "jesteś w błędzie", żeby obronić swoje przekonania. Nie o obronę przekonań tutaj chodzi. Chodzi o to, żeby dać miejsce swojemu rozmówcy na otwarcie się i podzielenie się swoim punktem widzenia.
Następnym razem, kiedy zechcesz wypowiedzieć słowa "jesteś w błędzie", pomyśl, że możesz nie wiedzieć czegoś, co wie Twój rozmówca. Dowiedz się co wie on/ona - to będzie o wiele ciekawsze od zamknięcia rozmowy jednym różniącym was stwierdzeniem.