W szkole jesteśmy uczeni, że wystarczy podnieść rękę, a zostaniemy wybrani do odpowiedzi. Zakładamy, że dla zaspokojenia równowagi w klasie, ktoś tylko czeka na nas i chce usłyszeć co mamy do powiedzenia. Uczymy się, że na każdego czeka swoja kolej.
Niestety rzeczywistość jest inna, a czekanie na to, aż ktoś Cię zauważy to iluzja, droga na skróty, pójście na łatwiznę.
Świat pędzi do przodu i mało kogo obchodzi co robisz. Dopóki nie zabierzesz głosu, sam nie pokażesz na co Cię stać, co robisz, przepadniesz wśród tysięcy innych.
Współczesny świat docenia to, co rzadkie i autentyczne, nie nagradza za przeciętność.
Nikt nie jest przeciętny, ale wielu boi się wyjść przed szereg. Nie jest łatwo cisnąć w kąt bezpieczne reguły, które zostały nam silnie wpojone.
Tak bardzo obawiamy się tego, że Świat nas nie polubi, przeżuje i wyplunie, że nawet nie próbujemy tego, co trudne - skonfrontować się z tym, co niepewne.
Ale co jest bardziej pewnego? Karne podnoszenie palca i narzekanie, że dziś nie przyszła nasza kolej?
Czekanie nie popłaca.