Książka Johna Grey’a o tym właśnie tytule jest bardzo często przytaczana w dyskusjach o różnicach w komunikowaniu się kobiet i mężczyzn. Tytułu zwykło się używać jako metafory w sytuacjach, w których tłumaczymy brak zrozumienia między płciami, jakby pochodzili z dwóch różnych planet. Czy słusznie?
Fakt jest taki, że John Gray na poparcie tez wygłaszanych w swojej książce nie miał żadnych wiarygodnych badań, więc prawdopodobnie wysnuł je wyłącznie ze swojej głowy.
“Przekonanie, że mężczyźni i kobiety komunikują się na zupełnie różne sposoby, zostało omówione w książce Scotta O. Lilienfelda i współautorów prezentującej największe mity psychologii popularnej. Autorzy wskazują, że Gray na poparcie swoich tez nie przytacza żadnych systematycznych badań, a opublikowane badania naukowe nie dowodzą znaczących różnic w międzypłciowych zachowaniach komunikacyjnych[4].” (źródło: wikipedia).
Czy my - mężczyźni różnimy się psychologicznie od kobiet? Owszem, różnimy się, jednak nie na tyle, żeby twierdzić, że pochodzimy z dwóch całkowicie odmiennych świat.
A może po prostu z szacunku dla faktów i nauki warto pominąć metaforę “kobiety są z Wenus, …”?
W życiu nic nie jest na tyle proste, żeby można to było sprowadzić do jednego prostego zdania.
