Paradoksalnie żyjąc w erze, w której wymiana informacji jest łatwiejsza niż kiedykolwiek dotąd, okazuje się, że bardziej niż kiedykolwiek jesteśmy głodni uwagi.
Liczba gospodarstw domowych jednoosobowych w Polsce z roku na rok się zwiększa, czyli coraz więcej osób mieszka w pojedynkę. Oczywiście nie musi to oznaczać, że chcemy mieszkać w pojedynkę, ale że gdy jest nas stać, aby zajmować mieszkanie w pojedynkę, to z chęcią wybieramy model życia.
Z natury jednak jesteśmy zwierzętami stadnymi i chęć obcowania z innymi, zwłaszcza bardziej intymnego, to znaczy w relacjach niepowierzchownych, w których czujemy się bezpiecznie, możemy dzielić się swoimi głębszymi przemyśleniami, także problemami, ta chęć jest naturalna i nadal żywa.
Staramy się nawiązywać kontakt za pośrednictwem mediów społecznościowych, dajemy znać co u nas dzieląc się krótkimi przemyśleniami, zdjęciami, czy wideo z nadzieją, że ktoś je obejrzy, polubi, zwróci uwagę.
Jesteśmy głodni uwagi. Mamy potrzebę bycia docenionymi, zauważonymi, poczucia się częścią jakiejś grupy, odnalezienia sobie podobnych “stworzeń”, z którymi można dzielić wspólne doświadczenia.
Jesteśmy głodni uwagi, ale mamy też wielki jej deficyt. Kontakt z drugim człowiekiem jest łatwiejszy, ale to nie znaczy, że bardziej skuteczny. Pragniemy więcej prawdy i znaczenia w tym co robimy, czystych intencji, a jednak to często się nie udaje.
Mamy deficyt i jesteśmy tej uwagi na tyle głodni, że jedną z najbardziej dotkliwych kar, która może nas spotkać to właśnie pozbawienie jakiejkolwiek uwagi.
W czasach starożytnych największą karą społeczną była banicja, czyli wygnanie z miasta, z ośrodka cywilizacji i życia ludzkiego. Banicja oznaczała, że popadłeś w niełaskę.
Dzisiaj synonimem banicji mam wrażenie, jest brak uwagi, brak zainteresowania wyrażony lajkami, udostępnieniami w mediach społecznościowych. Totalna “głusza”, brak odpowiedzi na sms-y, zawieszone, nieodebrane połączenia, maile bez odpowiedzi.
Jeśli opierasz swoje poczucie znaczenia na czymś tak zewnętrznym, jak bycie docenionym przez innych, jak bycie zauważonym, wówczas brak uwagi będzie Twoją piętą achillesową, największą słabością.
Jeśli ładujesz swoje wewnętrzne ogniwa i napędzasz do działania dzięki uwadze innych, to szybko wyczerpiesz swoją energię, gdy tej uwagi zabraknie.
Jesteśmy głodni uwagi, ale czy jesteśmy uważni na to, jak bardzo wampiryczna ta uwaga nas osłabia?
Bądź uważny i nieustannie badaj, co jest Twoją prawdziwą mocą i wartością, uniezależnij się od uwagi, funkcjonuj pomimo niej, nie czyń z niej paliwa dla Twojego działania, bo tak samo, jak łatwo jest dziś uzyskać kontakt i dzięki temu pozorną uwagę, tak samo łatwo wpaść w czarną dziurę nieuwagi.