Nawet gdy jesteś stuprocentowo pewien, że masz rację, udowadnianie swojemu adwersarzowi, że Twoje zdanie jest właściwe tylko pogorszy sytuację.
Ego kontra ego, racja kontra racji. Znamy to z filmu “Dzień Świra” Marka Koterskiego - “moja prawda jest najmojsza!”. To niestety nie prowadzi do niczego więcej niż skłócenia i podziałów, jak zresztą częstą w polityce.
No dobrze, ale co jeśli ja znam fakty, które zaprzeczają twierdzeniom adwersarza?
Zastanów się dobrze nad tym, co chcesz osiągnąć. Czy chcesz się poróżnić i pozostać zupełnie niezrozumianym, a w pamięci pozostawić negatywne emocje, czy może jednak jesteś w stanie odłożyć na bok ego i skupić się na znalezieniu nici porozumienia.
Ostatecznie dużo bardziej wartościowe jest, żeby łączyć, a nie dzielić.
Możesz wyrazić swoje zdanie w inny sposób. Jak to zrobić?
Pierwszy etap, to odpuścić dyskutowanie o racjach, bo im silniej Ty będziesz obstawał przy swoim, tym silniej Twój rozmówca będzie się okopywał na swoim stanowisku.
Odsuń tę kwestię na bok.
Drugi etap - wyraź swoją aprobatę dla czegoś, co rzeczywiście podziwiasz u swojego rozmówcy. Np. podziw dla jego kompetencji w zakresie, w którym jest ekspertem.Naprawdę jestem pełen podziwu dla Pana znajomości tematu polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych, zdaję sobie sprawę, że musi być poparta wieloletnim doświadczeniem w pracy na stanowisku ...
Trzeci etap - zrobiłeś przestrzeń, być może Twój partner/-ka w dyskusji zechce rozwinąć omawiany temat. Wysłuchaj.
Czwarty etap - wyraź głębszą prawdę o tym skąd żywisz swoje przekonanie, bez udowadniania racji. Zrób to w sposób neutralny.
Np. Opieram się na książce X, którą przeczytałem niedawno. Stąd byłem przekonany, że jest tak i tak.
Do tego momentu udało Ci się dużo więcej niż przerzucanie się na racje.
Doceniłeś coś, co rzeczywiście uznajesz jako pozytywna cecha u swojego rozmówcy. Zestopniowałeś negatywne emocje i wywołałeś pozytywne. Zrobiłeś przestrzeń i dowiedziałeś się być może czegoś, czego nie wiedziałeś do tej pory. Na koniec przekazałeś swoją prawdę w sposób niekonfliktowy i niekonfrontacyjny.
Może się czuć zadowolony, bo nie rozgrzewając atmosfery, wzbogaciłeś swojego rozmówcę, siebie, a jednocześnie podałeś swoje zdanie, ale pozostawiłeś atmosferę “czystą”.