Często określamy wielkie, ambitne cele, a zapominamy o rzeczach małych, wydawałoby się błahych, a jednak bardzo ważnych.
Co mam na myśli? Odpowiem na przykładzie - załóżmy, że Twoim celem jest przebiec ultramaraton (oj… uwielbiam przykłady z bieganiem, wybacz mi to!). Tak więc chcesz przebiec ultramaraton i wizja siebie na mecie wydaje Ci się czymś niezwykle ekscytującym. Myślisz sobie - gdy to zrobię, to będę mógł spokojnie odejść z tego świata patrząc na medal zawieszony na ścianie. No i… idziesz w to!
Wyobrażenie sobie siebie na mecie jest czymś bardzo motywującym - te łzy szczęścia po morderczym wysiłku. Jednak, żeby mieć taki wynik, trzeba robić każdego tygodnia po kilkadziesiąt kilometrów (jeśli nie kilkaset), co oznacza stać się innym człowiekiem niż jesteś dzisiaj.
A to oznacza, że należy stawiać te kroki uważnie, modyfikować je, być gotowym na zmianę. Cel nie stanie się rzeczywistością, jeśli nie będziesz otwarty na budowanie nowej świadomości, na poszerzenie horyzontów i wyjście poza strefę komfortu.
Osiągnąć coś wielkiego i niezwykłego możesz ulepszając zaledwie o 1% każdego dnia to, co robisz.
Dlatego idź do przodu z rozmysłem, mierz i badaj swoje postępy, analizuj co się zmienia i ulepszaj to po trochu. Jeden, dodać jeden, dodać jeden… w pewnym momencie dochodzimy do tysiąca i jesteśmy już zupełnie innym człowiekiem niż na początku tej drogi.
Zrób jeden krok dziś, jutro zrób o 1% lepszy, świadomie.
