Wielkie i ważne pytanie — dlaczego dzieje się tak, że niektórzy z nas są złośliwi i odgrywają się na innych?
Dlaczego niektórzy sprawiają innym przykrość?
Ze złośliwością bywa różnie, ale badając warto uwzględniać skrajności.
Otóż według badań psychologicznych przeprowadzonych przez naukowców Uniwersytetu Stanu Waszyngton (USA) najbardziej złośliwe są osoby o wysokich wynikach na skali psychopatii, narcyzmu i makiawelizmu.
Według tych samych badań okazało się także, że mężczyźni są bardziej złośliwi od kobiet.
Moim zdaniem jednym z najczęstszych i najważniejszych czynników, które wpływają na to, że niektórzy z nas są bardziej złośliwi to fakt, że nie umieją w konstruktywny sposób zadbać o swoje potrzeby i wypracować przestrzeni dla ich realizacji.
Złośliwość to nie to samo, co zawiść, choć czasem bywamy złośliwi z zawiści.
Złośliwość to sposób odreagowania swojej frustracji, czyli emocjonalnego napięcia wynikającego z nagromadzenia negatywnych emocji, które są wynikiem braku spełnienia – społecznego, realizacji potrzeb wewnętrznych (np. emocjonalnych), czy też bólu wewnętrznego.
Sprawianie przykrości innym to ucieczka od swoich negatywnych emocji i problemów, od tego, co nas by przytłaczało, gdybyśmy sobie to uświadomili.
To ucieczka w bardzo niekonstruktywne rozładowanie na drugim człowieku.
Jeśli korci Cię, żeby sprawić komuś złośliwość, spytaj siebie wpierw:
– Czy wszystko u mnie w porządku?
– Czy nie odczuwam jakiegoś napięcia?
– Czy nie szukam “taniego” sposobu na rozładowanie?
Prawdziwie szczęśliwi ludzie nie odczuwają potrzeby bycia złośliwymi.