Łatwo jest poddawać się szumowi który jest wokół nas i rozpraszać. Rośnie wtedy frustracja, niepokój wewnętrzny. Ten niepokój to energia emocjonalna, która świerzbi, która prosi się o przekierowanie na działanie.
I działamy... z niepokojem w sercu.
I tyle z tego pożytku, że najczęściej wtedy bierzemy się za rzeczy zwykłe, nieistotne, nie bardziej niepokojące niż to, co nas rozproszyło i odmawiamy skupienia się na tym, co ważne.
Bo straciliśmy momentum i skupienie na tym, co ważne.
Ale wewnątrz są i emocje i niepokój i niestałość, bo działamy, coś robimy.
Tylko, czy to jest to, co ważne?
To uciekanie od pierwotnego zamierzenia.
Zajęty rzeczami nieważnymi, zaniepokojony.
Zamiast w takiej chwili robić, lepiej spróbować odzyskać spokój.
I zająć się ponownie tym, co ważne.
Ilustracja tytułowa: Ethan Haddox z Unsplash