Istnieje takie powiedzenie - “nie trać czasu z kimś, kto nie ma go dla Ciebie”.
A czy masz dla siebie i dbasz o to, żeby dawać sobie miejsce w swoim życiu? Pytam wprost, bo nikt tego nie zrobi za Ciebie.
Z pierwszego zdania bije jakaś niezdrowa zależność od drugiego człowieka. To piękne móc komuś ufać i na kimś polegać, ale w wielu kwestiach, np. samopoczucia - masz sam ogromną moc modyfikowania go. Wystarczy zmienić myśli, odrzucić różne niezdrowe przekonania, wsłuchać się w siebie i odpuścić sobie drążenie w sytuacjach, które nie są od Ciebie i tak zależne.
Ja bym powiedział tak - “nie trać czasu z ludźmi, którzy udają ofiary i przy których czujesz, że słabniesz emocjonalnie, zatracasz siebie”. Nie trać czasu z tymi, którzy nie biorą odpowiedzialności za swoje emocje, którzy potrzebują przerzucać je na innych.
Zostaw ich w spokoju, dla swojego spokoju.
Nie idź też w tym kierunku, że postanowisz dbać wyłącznie o siebie, chronić się przed dawaniem innym choć części siebie. Nie, to popadanie z jednej skrajności w drugą.
Wykalkulowany egoizm, przesadne skupienie na sobie też nie jest dobre.