Jestem z tych ludzi, którzy mają setki myśli na minutę przepływające w głowie, co jest dobrą cechą, bo pobudza kreatywność i można to zamienić w siłę w kilku obszarach, ale ma też i wadę, bo w ciszy również cisną mi się do głowy myśli.
Te myśli nazywam “szumem”, czyli zakłóceniami, które utrudniają skupienie się na jednej rzeczy w danej chwili, robienie czegoś w skupieniu od A do Z.
Jeszcze gorzej, gdy te myśli zamieniają się negatywne emocje, jak niepokój, smutek, gniew, złość, lęk, itp. itd. Te emocje mogą wpędzać w bardziej długotrwały stan, jak zmartwienie, czy frustracja.
Wszyscy czasem się frustrujemy, wszyscy czasem doświadczamy zmartwień, a jednak pięknie byłoby żyć bez tych stanów, bez negatywnych emocji.
Czy można odzyskać spokój? Jak to zrobić?
Najprostszą odpowiedzią na pytanie, jak znaleźć spokój rozumiany, jako pozbycie się negatywnych emocji, jest - zagłuszyć je, odciąć się od nich, pomyśleć o czymś dobrym, zająć się czymś innym. Czy jest to dobra strategia?
Pisałem już kiedyś o regule przekory, o hiperintencji. Nasz umysł działa w taki sposób, że im bardziej skupiamy się na tym, by pozbyć się intensywnej, negatywnej emocji, tym więcej jej dostajemy.
Zagłuszanie emocji i odcinanie się od emocji również nie jest rozwiązaniem, ponieważ emocje w naszym mózgu są bardzo silnymi bodźcami, dużo intensywniejszymi, niż subtelne myśli (te bardziej złożone czy racjonalne), które powstają w innej partii mózgu.
Takie strategie po prostu nie działają na dłuższą metę.
Co działa?
Co wywołuje emocje? Jak stwierdził już prawie 2000 lat temu filozof rzymski Epiktet:
Nasze mniemania, czyli przekonania o rzeczach - sytuacjach, zdarzeniach, zasłyszanych historiach, o wszystkim tym, czego w pełni nie jesteśmy w stanie doświadczyć, bo doświadczamy tego zaledwie przez chwilę i to jest tak, jakbyśmy dostrzegli pociąg przejeżdżający na stacji, a chcieli sobie wyrobić zdanie o jego konstrukcji, ładunku, pasażerach itd.
Uproszczona definicja ego.
W modelu psychoanalitycznym ego jest jedną ze struktur osobowości, obok id i superego. Ale dla potrzeb mojego wpisu scharakteryzuję tutaj ego w sposób bardzo uproszczony, jako “głos w naszej głowie, który do nas mówi.”
Wszyscy słyszymy w swojej głowie głos, który do nas mówi, zupełnie tak, jakby mieszkał tam taki mały człowieczek (homunkulus) i prowadził z nami rozmowę, albo diabeł i anioł na ramieniu.

Diabeł i anioł na ramieniu - głos w naszej głowie.
To ten głos wprowadza “szum”, zamieszanie. To on zmienia naszego postrzeganie rzeczy i zabarwia je bardzo subiektywnie, sprawia, że zaczynamy widzieć świat w sposób bardzo zniekształcony. To ten głos jest powodem zmartwień i frustracji.
To nasze zniekształcone myślenie generuje negatywne emocje, które wpędzają nas w toksyczny stan, którego wolelibyśmy uniknąć.
Jak odzyskać spokój i przestać słuchać swojego ego?
Nie przestać, ani nie wyciszać, lecz zdystansować się, nieco oderwać.Jednym ze sposobów jest zdystansowanie się do naszego wewnętrznego głosu, do miriady myśli, które przepływają w głowie. To zauważenie i uznanie tego, że tam się pojawiły, ale umiejętność puszczenia ich wolno, zamiast angażowania się w dyskusję z nimi, aby uniknąć hiperintencji.
Tę umiejętność pomaga ćwiczyć i wzmacniać praktyka stoicyzmu, medytacji, czy np. mindfulness.
Twoje myśli, to nie Ty!
Przede wszystkim musimy zdać sobie sprawę, że nasz umysł, to nie my. Nasz mózg to tylko jeden z organów, a jednak mówimy “myślę, więc jestem”, utożsamiamy myśli z tożsamością, a nie mówimy przecież - jestem swoją wątrobą, nerką, czasem może w żartach mówimy, że myślimy żołądkiem, lub inną częścią ciała.
Kiedy zdasz sobie sprawę z tego, że Twoje myśli to nie Ty i masz całkowitą kontrolę oraz wpływ na to w jaki sposób kształtujesz swoje myślenie, wówczas możesz zacząć pracować nad swoimi przekonaniami o rzeczach, sytuacjach, ludziach, świecie, które wpływają negatywnie na Twoje samopoczucie.
Wymaga to praktyki i ćwiczeń, ale jest początkiem pewnego oświecenia, sposobem na odzyskaniem kontroli nad swoim samopoczuciem, a przecież wszyscy czujemy się bezpieczniej i spokojniej, gdy mamy na coś wpływ, mamy poczucie sprawczości.