Wracają stare emocje? Czujesz, że znowu utknąłeś w analizowaniu przeszłości? A może znowu przyciągasz nie te relacje, które naprawdę Ci służą?
Ten wpis jest o tym, jak z uczciwością spojrzeć w lustro i przestać się kręcić w kółko.
Powrót do źródła: przeszłość i „No More Mr. Nice Guy”
Słuchając książki Roberta A. Glovera No More Mr. Nice Guy, odgrzebałem kilka bolesnych wzorców ze swojej relacji z Jadwigą. Rozpoznałem w sobie „miłego faceta”, który stara się zadowolić innych, zapominając o sobie. Straciłem wtedy swoją pewność, wewnętrzny pęd i energię działania. A razem z nimi – atrakcyjność w oczach kobiety.
To doświadczenie pokazuje mi jasno: jeśli nie przepracuję tego na głębszym poziomie, wróci to w kolejnej relacji. I znowu przyciągnę nie to, czego pragnę.
Co naprawdę wpływa na relacje?
1. Relacja z ojcem
Nieobecność mojego taty w dzieciństwie miała ogromny wpływ na to, jak funkcjonuję w relacjach. Warto sięgnąć tutaj po książkę Père manquant, fils manqué Guya Corneau.
2. Nieświadome mechanizmy
Wciąż łapię się na tym, że:
- próbuję kontrolować innych, zamiast mówić o sobie,
- uciekam w analizę, zamiast otworzyć się emocjonalnie,
- przy dyskomforcie odpalam „tryb umysłu” – a to buduje dystans.
3. Cień zamiast integracji
Wielu ludzi (w tym ja kiedyś) próbuje zakładać „nową osobowość”, udawać, że przeszłość nie istnieje. Ale to iluzja. Jeśli nie zintegruję swojego cienia – porażek, wstydu, winy – to zawsze będą mnie zjadać od środka.
Czego uczą nas kobiety?
Kobiety często intuicyjnie wyczuwają, czy mężczyzna:
- szuka spokoju, czy tylko rozjątrza stare rany,
- jest obecny, czy zanurzony w sobie,
- potrafi być opoką, czy sam potrzebuje ratunku.
Wrażliwość nie jest słabością. Ale neurotyczność i rozdrapywanie ran już tak. To, czego kobieta szuka, to stabilność, lekkość i szczerość. I choć czasem może mieć wygórowane oczekiwania – to my, mężczyźni, musimy najpierw sprawdzić, czy my sami jesteśmy gotowi na dojrzałą relację.
Jak to zmienić? Proste kroki:
1. Weź to na warsztat
Zadaj sobie pytania:
- Co mnie boli i czy ten ból ma ujście?
- Czy to, co mnie porusza, naprawdę pochodzi z tej sytuacji – czy z czegoś starszego?
- Czy nie szukam winy na zewnątrz, bo nie chcę patrzeć do środka?
2. Wyjdź z roli „emocjonalnego dentysty”
Nie dłub już przy starej ranie. To nie jest moment, żeby się nad sobą użalać.
Akceptacja to nie słabość. To pierwszy krok do działania.
3. Skup się na sobie – ale z troską, nie z ego
Twoją rolą nie jest oceniać kobietę, ani ją zmieniać. Skup się na sobie:
- co czujesz,
- czego potrzebujesz,
- dokąd chcesz iść.
4. Zrezygnuj z „fałszywego autorytetu”
Nie próbuj przekonywać innych, że masz rację. Nie próbuj uczyć, jeśli sam nie rozliczyłeś swojej drogi.
Słuchaj. Inna perspektywa może być darem – nie zagrożeniem.
Na koniec – jedno zdanie, które warto zapamiętać:
„Bycie wrażliwym nie oznacza, że się rozpadniesz. Oznacza, że jesteś gotów zintegrować swoją siłę z prawdą o sobie.”