Komunikacja, komunikacja i jeszcze raz komunikacja - to w tej kwestii większość z nas ponosi klęskę i odpadamy z zawodów. Młodzieńcze marzenia, które każą nam wierzyć, że kiedyś spotkamy kobietę, która nas doskonale będzie rozumiała, której nie będziemy niczego musieli tłumaczyć, rozbijają się w końcu o skały.

Kadr z filmu "Dzień Świra" reż. Marek Koterski (2002 r.)
Opisywałem już na blogu zniekształcenia poznawcze, którym większość z nas ulega i które sprawiają, że postrzegamy rzeczywistość, poprzez filtry naszych głęboko ugruntowanych przekonań.
Przede wszystkim bardzo często zakładamy, że drugi człowiek, nawet jeśli jest to kobieta, z którą żyjemy już parę lat, nas rozumie i nie musimy się trudzić, żeby starannie tłumaczyć to, co chcemy przekazać. To niestety błąd polegający na czytaniu w myślach drugiego człowieka. Jest to zwykłe założenie, które czynimy i do tego bardzo błędne.
Nawet jeśli jesteś bardzo empatycznym i inteligentnym mężczyzną - nie czyń takich założeń!
Trwanie związków w dłuższej perspektywie czasu zależy od tego, jak bardzo zbieżne są cele obu osób je tworzących i dlatego warto od początku komunikować swoje potrzeby i cele w sposób jasny i nie skrywać ich, a do tego nie domyślać się co myśli druga osoba. Trzeba pytać! Nie po to, żeby szukać potwierdzenia, swoich decyzji i wyborów, tylko po to, żeby zbadać potrzeby naszej partnerki i zastanowić się co zrobić z rozbieżnościami, czy nie są to rzeczy, które mogą okazać się blokujące w danej relacji.
Czasem nie wyrażamy też swoich potrzeb w sposób jasny i otwarty, bo boimy się braku akceptacji dla nich, bo być może wpajano nam, że konfrontacja i różnice zdań, "ścieranie się" jest niekorzystne, że jest konfliktem, ale to nieprawda - trzeba potrafić rozróżnić zdrową konfrontację różnych zdań od niezdrowej walki, czy wręcz emocjonalno-intelektualnej "szarpaniny" i przeciągania struny (posłuchaj szóstego odcinka podcastu na ten temat).
I na sam koniec... brak wyrażonych potrzeb w związku prawie na pewno zagwarantuje Ci, że nie będą one w żaden sposób zaadresowane, a brak z tego wynikający zacznie stawać się coraz bardziej znaczący i w końcu spowoduje frustrację. A nagromadzona frustracja jest jak tykająca bomba zegarowa.
Dlatego najlepiej graj w otwarte karty i komunikuj swoje potrzeby, dopytuj także o potrzeby partnerki, albo przynajmniej bądź uważny na to, gdy słyszysz jak ona je komunikuje.
To recepta na scementowanie związku.