Zawiść, chęć rewanżu, żal, itd. to wszystko stany, którym możesz się poddać, gdy ktoś sprawi Ci przykrość. Możesz także pójść w bardziej neutralne ("to już nie moja sprawa, to tylko przeszłość, było - minęło") stany, lub w zupełne wycofanie.
Możesz też powiedzieć sobie, że to, co się stało jest faktem, to przeszłość i nie możesz tego zmienić, ale, ALE, ale mimo wszystko zachować w głębi ducha myśl, że istnieje jakaś karma i to, co złe, wróci do tego, który to zło wytworzył.
Z własnego doświadczenia wiem, że trwanie w którymkolwiek z tych stanów nie ma sensu. Nie ma sensu nic, co oznacza w rzeczywistość racjonalizowane emocji, które w sobie masz i które trudno zanegować, ani nie ma sensu szukanie sobie wymówek, lub komplikowanie - tworzenie zawiłych wytłumaczeń dla prostego problemu - czuję, że coś jest źle, ktoś postąpił źle, albo mi jest "źle w środku".
To, co da Ci realną wartość i pewną obietnicę (przynajmniej to) rozwoju, co pozwoli Ci odzyskać siły, to działanie skupione na sobie samym, czyli nie rozmyślanie o przyszłości innej osoby, tylko o przyszłości własnej, o pozycji mnie w tym, co jest tu i teraz, i będzie za jakiś czas.
Działanie, nie rozmyślanie, nie obwinianie, nie szukanie wytłumaczeń. DZIAŁANIE!
Działaj dla siebie, wzmacniaj się, szukaj rozwiązań, a będzie Ci łatwiej przejść przez jakąkolwiek trudność, którą napotkasz w życiu.