Warto sobie zdać sprawę z dwóch rzeczy:
- Wpływ w 100% masz tylko na siebie. Możesz kontrolować swoje reakcje na to, czego doświadczasz z otoczenia.
- Każdy z nas, kto jest dorosły jest odpowiedzialny w 100% za swoje emocje.
W psychologii istnieje takie pojęcie jak “locus of control” (ang. poczucie umiejscowienia kontroli). LOC określa to, w jakim stopniu wierzysz, że sprawujesz władzę nad wydarzeniami w swoim życia.
LOC może być wewnętrzny lub zewnętrzny.
Osoba z wewnętrznym poczuciem umiejscowienia kontroli wierzy, że może wpływać na wydarzenia i ich wyniki.
Osoba z zewnętrznym poczuciem umiejscowienia kontroli obwinia za wszystko czynniki zewnętrzne.
Jest to bardzo istotne rozróżnienie, bo w ogromnym stopniu warunkuje przekonania człowieka.
Czy wierzysz…
- Wierzysz w indywidualizm? Wierzysz, że masz to, co sam sobie wypracujesz w życiu?
- A może wierzysz, że jesteś cząstką czegoś: systemu, większego kolektywu i jesteś zależny od innych?
- Czy wierzysz, że Twoje działania są uzależnione od siły wyższej, bóstwa, czy zrządzenia losu?
W przypadku, gdy masz wewnętrzne umiejscowienie poczucia kontroli, w łatwiejszy sposób będziesz przyjmował konsekwencje wynikające z Twoich działań. Będziesz kształtował na tych doświadczeniach poczucie odpowiedzialności za swoje czyny.
Wracając do tego, co we wstępie.
Gdy ktoś robi mi na złość, mogę…
- Mogę „wkręcić się” emocjonalnie w jego negatywne emocje, które są tak naprawdę moimi emocjami.
- Mogę w dużym stopniu zneutralizować te emocje negatywne, które powstają we mnie poprzez zmianę myślenia.
Na przykład testując swoje myśli na temat sytuacji i sprawdzając:
- rzeczywiście to ktoś mi robi na złość, czy tylko zakładam, że robi mi na złość,
- a może po prostu przeżywa swoje emocje, a ja na nie reaguję po ludzku dlatego, że jestem empatyczny.
Może jednak okazać się, że czyjeś nerwy wywołują we mnie przekonanie, że:
- jestem atakowany,
- lub, że to, co ktoś mówi do mnie w złości, jest jakąś prawdą na mój temat.
To tylko przekonania — z reguły błędne, które warto poddać weryfikacji.
Oczywiście bez względu na to, czy wierzymy, czy nie w to, co ktoś do nas mówi, lub w prawdziwość swoich przekonań, to i tak ulegamy w pewnym stopniu tzw. „zarażeniu afektywnemu„.
Zarażenie afektywne
Zarażenie afektywne (emocjonalne) polega na tym, że przejmujemy część emocji drugiej osoby.
Wynika to z faktu, że komunikaty niewerbalne także przekazują emocje. Nasz mózg posiada tzw. „neurony lustrzane„, które są odpowiedzialne za naśladowanie innych członków naszego „stada”, czyli innych ludzi.
Kolokwialnie mówiąc… „małpujemy” po chwili czyjeś emocje i nawet możemy tego nie zauważyć.
To samo dzieje się, gdy synchronizujemy się z uczuciami innych np. oglądając film.
Gdy ktoś mi robi na złość
- Gdy „ktoś mi robi na złość”, a ja nie czuję się z tym dobrze, mam prawo to zakomunikować.
Mam moc zmienić negatywne emocje, które powstają we mnie w tym momencie.
- Gdy „ktoś mi robi na złość” jest tylko moim przeświadczeniem, a w rzeczywistości…
Może się okazać, że ktoś reaguje w jedyny sposób, w jaki potrafi. Po prostu nie kontroluje siebie, a ja odbieram to zachowanie jako ukierowaną złość. Bardzo możliwe, że nie jest to celowo skierowane we mnie.
- Gdy „ktoś mi robi na złość”, z pewnością nie warto żebym ja mu czynił to samo.
Nie warto, abym grał w cudzą grę bez swojej pełnej zgody.
- Gdy „ktoś mi robi na złość”, to mój świat nie musi się od tego chwiać, a już tym bardziej zawalać.
Mam wybór, mam wolę i możliwość wyboru reakcji na to, co mnie spotyka. Muszę tylko uwierzyć i pamiętać o tym, że sam mam wpływ na swoje myśli, a przez to na własne emocje.
Co wybierasz?
Mogę wybrać zewnątrzsterowność i poddać się temu, co na mnie „leci”,
albo
mogę wybrać wewnątrzsterowność i zdecydować, w jakim kierunku wszystko dalej pójdzie.
Wybór mam ja i masz Ty.
Co wybierasz?